Byłam na castingu do Top Model

top model
Cześć! Jeśli śledzicie mojego bloga od początku, to pewnie wiecie, że przechodził on różne metamorfozy. Najpierw miał być to po prostu blog zwykłej nastolatki z małego miasteczka, z czasem pojawiły się stylizacje, gotowanie, vlogi. Od niedawna prowadzę go razem z siostrą i trochę zaniedbałam moje w miarę regularne dodawanie postów. Starzeję się. Teraz inne rzeczy sprawiają mi radość i innymi chcę się dzielić ze światem. 
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moją przygodą z Top Model. A raczej przygodą z precastingiem, ponieważ nie przeszłam dalej. Głównie zależało mi na samej przygodzie, także cieszyłam się, że nie przeszłam. Naprawdę! Oglądam Top Model razem z siostrą i koleżankami prawie od początku. Pamiętam jak w szkole zawsze komentowałyśmy, co wydarzyło się w poprzednim odcinku. Kilka razy myślałam, żeby pójść na casting, ale czekałam do osiemnastki. Trochę się wstydziłam, że ktoś może mnie wyśmiać, więc ciągle to przekładałam. W końcu obiecałam sobie, że ja muszę kiedyś pójść na casting! Nie ważne, co mi powiedzą. Po prostu muszę iść i tyle! Uwielbiam próbować nowych rzeczy. Kiedyś chciałabym skoczyć ze spadochronu, zanurkować... Ale do rzeczy!
Ten casting, a w zasadzie precasting (czyli nie było prawdziwego jury, tylko jacyś ludzie) odbył się w Rzeszowie, a akurat dzień przed byłam u znajomych w Krakowie i jeszcze załatwiałam sprawy z mieszkaniem. Precasting zaczynał się o 9:00 26 maja w hotelu przy galerii Millenium. Stwierdziłam, że pojadę sobie pociągiem, bo odjeżdżał około 6:00. To o wiele wygodniejsze rozwiązanie od autobusu! Poza tym autobusów o tej godzinie nie było. Jechaliśmy około trzy godzinki i po moją uwagę przykuł pewien chłopak (Piotrek pozdrawiam!). Sama nie wiem dlaczego, po prostu przypominał mi modela haha. To było dość przypadkowe spotkanie. W końcu wysiedliśmy na dworcu i szliśmy w podobnym kierunku, aż stwierdziłam, że do niego zagadam. Mimo, że jestem dość cicha, też lubię czasami zaczynać rozmowę! No i tak podeszłam i zapytałam, czy przypadkiem też się nie wybiera. Okazało się, że tak! Byłam zachwycona, ponieważ nie musiałam być sama. Jeszcze w pociągu zastanawiałam się, czy w ogóle tam iść. Mimo, że mam wzrost modelki, to i tak modeling nigdy w pełni mnie nie kręcił. Uwielbiałam ładne zdjęcia, a modelki zawsze mają piękne fotografie. Chyba po prostu lubię ładnych ludzi i ładne rzeczy haha. No, ale teraz wyszło, że już muszę iść, chociaż przeszło mi przez myśl bycie osobą towarzyszącą.
 Mieliśmy mały problem z dojazdem, było gorąco, a ja byłam mega zmęczona. Piotrek jechał z Katowic i chwilę myśleliśmy nad zatrzymaniem się gdzieś na coś słodkiego. W końcu dotarliśmy na miejsce. Było niewiele osób, a my po prostu czekaliśmy. Z daleka zauważyłam również moją znajomą ze studiów, która całkiem nieźle radzi sobie w fotomodelingu.
Trochę nam się to dłużyło i Piotrek stwierdził, że musi kupić kąpielówki, ponieważ komisja mogła kazać pokazać się w stroju kąpielowym. Niestety galeria była otwarta dopiero od 10:00. Musieliśmy zatem poczekać, więc usiedliśmy gdzieś obok i gadaliśmy. W końcu grupka osób poszła do miejsca, gdzie nagrywali czołówkę z dronami. Razem z kolegą odeszliśmy od tego miejsca, ponieważ jakoś nie chcieliśmy brać w tym udziału. Woleliśmy poczekać. Ekipa telewizyjna kazała się ustawić, machać. To nie dla nas. W końcu podszedł do nas ktoś z telewizji i poprosił, abyśmy podeszli. My odpowiedzieliśmy, że musimy kupić kąpielówki! XD No tak, priorytety haha. Dosłownie tak nam odpowiedział.
Około 11:00 poszliśmy do hotelu wypełniać ankiety. To była dość długa procedura, ponieważ należało odpowiedzieć na masę pytań. Pojawiały się pytania o to, kto jest naszym największym fanem, jakie są nasze mocne strony i tak dalej. No to wypełniamy.
Później dawali nam te słynne bransoletki z napisem Top Model. Osoby towarzyszące dostawały inne kolorki, a osoby które przeszły dalej też jeszcze inne. Następnie robili nam fotki. W ogóle większość dziewczyn była pomalowana, a ja stwierdziłam, że wolę pokazać swoją naturalną twarz. Moje zdjęcie wyglądało dość zabawnie.
Kiedy staliśmy już w tej prawdziwej kolejce, to poznałam jeszcze kilka osób. Bardzo miło nam się rozmawiało, ale Piotrka gdzieś zgubiłam. Było to spowodowane tym, że on wziął udział w castingu internetowym i nagrywali z tymi osobami jeszcze kilka ujęć. W międzyczasie nagrywali jeszcze mannequin challenge na Instagrama. Były też ujęcia w strojach kąpielowych, ćwiczących chłopaków, dziewczyn. Później jeszcze miałam "wywiad" z gościem z ekipy. Nie podobały mi się pytania w stylu, gdzie pracują moi rodzice. To przecież jest dość prywatna sprawa, przesadne łamanie mojej strefy komfortu! Czepiam się haha.
Na komisję zaprosili 6 osób. Najpierw pokazaliśmy zdjęcia z ankietami. Ja jeszcze pokazałam im mojego bloga, ale panie stwierdziły, że jest tylko o kosmetykach. Mieliśmy coś opowiedzieć o sobie, a później się przejść. Niektóre osoby opowiadały nawet ckliwe historie, ale ja już nie wnikam po co. Ja opowiedziałam, że lubię kupować ciuchy w second handach i prowadzę bloga. Nic szczególnego. Nie wybrali żadnej osoby z mojej grupki.
Czerwone opaski dostawały osoby, które przeszły. Mój kolega przeszedł i mam nadzieję, że wezmą go dalej! Przeszła także koleżanka mojej kuzynki. Oboje mega się nadają!
Poszłam z ciekawości. Top Model mogę już odhaczyć w moich celach rzeczy do zrobienia. 

Czy tylko ja uważam, że wyglądam strasznie? Na pewno bym nie wybrała takiej modelki! Czemu te zdjęcia zawsze tak wyglądają haha?
top model

Wiem, że bardzo chaotycznie to wszystko opisałam, ale mam nadzieję, że zawarłam wszystko, co zawrzeć chciałam. To była ciekawa przygoda. Naprawdę nie chciałam przejść dalej. Znajomych musiałam przekonywać, że nie zależało mi na udziale w programi. Jeżeli czujecie pasję do modelingu, to również musicie spróbować! Nikt Wam nie zagwarantuje tego, że się uda. No chyba, że jesteście Kardashiankami lub zaczęliście karierę modelki w wieku 13 lat i jako 16-latka jesteście twarzą Chanel. Takie przypadki również się zdarzają.
Ja jednak nie wybrałam życia modelki, ani ono nie wybrało mnie. Za bardzo lubię jeść haha, co zresztą widać na moim Instagramie. W dodatku nie umiem się sprzedać.
Ja tego sezonu nie obejrzę, bo nie mam telewizora, a na internetowych odtwarzaczach jest pierdyliard reklam. :/ Chociaż fajnie byłoby zobaczyć w nim znajome twarze. A może Wy byliście na castingu? Wiecie, że był nawet przypadek, że chłopak został przyjęty na castingu w Katowicach, a w innym mieście już nie? Sic! Był już ten prawdziwy casting z Tyszką i Krupą? Bo szczerze to nie mam pojęcia!
Pozdrawiam Kochani! Buziaki i do kolejnych wpisów.

Komentarze

  1. Nie oglądam takich programów.Niespecjalnie mnie interwsują.Ale szczerze gratuluję tym, którym się poszczęściło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe doświadczenie - wiesz już o co chodzi i dlaczego. Może spróbujesz jeszcze raz, za rok czy dwa?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. program oglądałam przy pierwszych edycjach
    a taki casting to ciekawe doświadczenie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny wpis! Top Model jak najbardziej oglądam. Super przeżycie wziąć udział w castingu. Szkoda, że nie przeszłaś dalej, bo twarz modelki masz :D Ja, tak jak ty, mam odpowiedni wzrost (179 cm), ale jakoś boję się pójść na takie przesłuchanie :P Pozdrawiam, Kasiakovska!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przynajmniej masz ciekawe wspomnienia! Co do top model, to wiem, że tam raczej za kolorowo nie jest i gdy kamera nie patrzy dzieją się różne przykre rzecz, które są głównie wynikiem rywalizacji, niezdrowej rywalizacji. Wystarczy, że obejrzymy sobie filmy Aleksandry Żuraw. ;)
    Pozdrawiam, Enka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam, że nawet kłótnie i dramy są rezyserowane...

      Usuń
  6. fajnie to opisałaś;)ale niestety tam biora osoby właśnie z takimi ckliwwymi historyjkami albo taakie które mają przeszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszą edycje oglądałam najchętniej później mi jakoś przeszło, fajnie że spróbowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami oglądałam . Niestety wszędzie jest precasting . Zdjęcie nie jest złe. Jak wybierają w agencjach to trzeba być bez make up . a to jest bardziej show. Wiem, bo moja kuzynka była modelka kilka lat zrezygnowała z tego na rzecz bycia adwokatem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że spróbowałaś i możesz już odhaczyć kolejny cel :)
    Moim zdaniem zdjęcie profilowe powinno być naturalne. Pamiętam jak oglądałam w telewizji cating z Top Model, Krupa powiedziała w nim do jednej z kandydatek, że powinna przyjść bez makijażu.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurcze ! nie powiedziałabym, że to Ty Kochana :) bardzo się zmieniłaś od tamtego czasu :) super, że miałaś okazję spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To musiało być bardzo fajne przeżycie 😊 Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, a co do zdjęcia wyglądasz ślicznie 😋

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulację :* Ja chyba bym się nie nadawała do takiego programu :P Może jak bym zrzuciła 20 kg :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Top model to strata czasy, dla kogoś kto faktycznie chce mieć cokolwiek wspólnego z modelingiem. O wiele lepiej zacząć współpracę z dobrą agencja.
    Na pewno dla Ciebie bylo to coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Po tym, co opowiadał mi kolega, który dostał się do Warszawy, ja raczej drugi raz bym tam nie poszła.

      Usuń
  14. Fajnie, że udało Ci się przeżyć tę przygodę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śledziłam pierwsza edycję, fajnie, że zobaczyłaś jak wyglądają kastingi, gratuluje odwagi :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

stylowanka na Instagramie