Pierwsze hybrydy i mały haul

 Witajcie! Dziś dodaję taki bardzo luźny post. Chciałabym Wam pokazać moje paznokcie, które są dziełem mojej siostry. Ostatnio kupiła sobie lampę di robienia paznokci hybrydowych, więc stwierdziłyśmy, że fajnie będzie, jeśli przetestuje ją także na moich paznokciach. Moim zdaniem wyszło bardzo fajnie. A co Wy sądzicie? Ogólnie spodobał mi się ten kolorek. Taki delikatny róż i efekt syrenki. Mam nadzieję, ze paznokcie będą mi się długo trzymać, bo trzeba przyznać, że niektóre zwykłe lakiery są takie, ze już na drugi dzień zaczynają schodzić z paznokcia. Teraz chciałabym jeszcze zapuścić paznokcie, bo ostatnio trochę mi się zniszczyły i byłam zmuszona je obciąć.

 Jest tak ciepło, że nie ma niczego lepszego od orzeźwienia się truskawkami lub arbuzem. Pogoda jest naprawdę idealna. Wczoraj miałam pierwsze jazdy i muszę przyznać, że nawet czułam się dość pewnie za kierownicą. Może jednak uda mi się szybko zdać egzamin i w końcu będę mogła jeździć autem. :)

 W sąsiednim mieście otworzyli właśnie sklep Kari. Dziś pokażę Wam to, co udało mi się tam kupić. Promocja 30%, także naprawdę było warto!

Pierwsza jest torebka. :) Taki typowy kuferek, mam podobną różową, ale jest mniejsza i nie mogę w niej wchodzić do jakiegokolwiek sklepu, bo każdy czujnik piszczy. Nie wiem o co chodzi, może to przez metalowe części, z których jest zrobiona. Więc musiałam w końcu kupić sobie nową, żeby móc w niej normalnie odwiedzać sklepy.

 Dużo się do niej zmieści i ma wiele kieszonek. Nie jest to typowe A4, ale nie potrzebuję aż tak dużej torebki, Wystarczy mi mniejsza.

 Kupiłam także czarne okulary.

Ostatnią rzeczą jest pasek w azteckie wzory. Gdy tylko go zobaczyłam, stwierdziłam, że muszę go mieć! Kosztował 15 złotych i pasuje do każdy spodni. Jest jednak trochę luźny i muszę dorobić w nim kolejną dziurkę.

Miłego dnia!