Story time ♥️ Byłam na Open Day Emirates

 

 

Cześć!

Dzisiaj chciałabym Wam zdać krótką relację z Open Day zorganizowanego przez Emirates, który miał miejsce w Wiedniu. Było to dokładnie 3.02., w sobotę. Jaki był cel zorganizowanego wydarzenia? Myślę, że słowo "casting" będzie nawet bardziej odpowiednie. Otóż, posiadająca swoją bazę w Dubaju linia lotnicza Emirates każdego roku organizuje tzw. Open Day, w czasie których wyłaniane są dziewczyny, jak i również chłopaki, którzy zostaną przeszkoleni na stewardessy. Ale o co dokładnie chodzi?

Na początku tego roku w mojej głowie pojawił się szalony pomysł. "A gdyby tak zostać stewardessą?" - chodziło mi po głowie. Mieć możliwość zwiedzania najdalszych zakątków świata i jeszcze na tym zarabiać! Brzmi jak idealny plan na życie! Po zdaniu matury trochę o tym myślałam, ale był to 2016 rok, miałam inne plany i inne cele na przyszłość. No i nie potrafiłam pływać! A wiadomo, że stewardessa musi umieć pływać. Porzuciłam ten plan na dobre, nigdy więcej już do niego nie wracałam, aż do pewnego momentu. W grudniu 2023 roku zostałam zaproszona przez mamę mojego chłopaka do Dubaju. Jego mama otrzymała tam propozycję pracy, więc stwierdziliśmy, że fajnie będzie spędzić święta w jakimś ciepłym miejscu, poza tym muszę w końcu ją poznać!

Pojechaliśmy do Dubaju. Wyjazd był bardzo intensywny, dużo zwiedziliśmy i zobaczyliśmy na własne oczy to niesamowite miasto. Pełne kontrastów, miasto, które praktycznie nigdy nie zasypia. Mieliśmy do dyspozycji basen, dzięki czemu "nauczyłam się" pływać. No, powiedzmy, że jest coraz lepiej i przestałam się bać. Może nie utonę, gdy wpadnę do wody!

Zachęcona faktem, że nie boję się już wody zaczęłam oglądać vlogi dziewczyn i chłopaków, którzy pracują dla Emirates. Znalazłam mnóstwo filmów opisujących rekrutację i realia pracy dla, jak to się mówi, najlepszej linii lotniczej na świecie. Dowiedziałam się również, że szanse na przejście castingu są mniejsze, niż 5% (sic!). Niektórzy próbują raz, trzy, a nawet osiem razy. Aktualnie, gdy odpadniemy w którymś etapie musimy odczekać trzy miesiące, aby wziąć udział w kolejnej rekrutacji. Brzmi nierealnie, aby się udało? Oj tak. Ale w końcu ja muszę wszystkiego spróbować. Był już Top Model, to teraz przyszła pora na Emirates.

Przyjechałam do Austrii (kochany chłopak tam mieszka więc już w ogóle ideolo). Z małego miasteczka, w którym mieszka dzielą nas dwie godziny do Wiednia. Poczytałam jak się ubrać, jak się uczesać. Kupiłam czerwoną szminkę (pierwszy raz pomalowałam usta w tym kolorze), kupiłam wypełniacz do koka. Biała koszula, garsonka - jak z oficjalnej strony Emirates. No i lecimy.

Włosy spięte w kok, ukryte baby hair (tak troszkę), uśmiech to podstawa!

Open Day miał miejsce w sali konferencyjnej hotelu. Było nas około 30 osób. Zaczęły się pierwsze wątpliwości: "Co ja tu robię? Jako jedyna noszę okulary. Te dziewczyny są piękne! Nie wyglądam jak one... Pewne siebie!". Dodatkowo miałam problem z wypełnieniem formularza, bo ich strona jest naprawdę nieczytelna! Ale w końcu się udało. Wszyscy wyglądają pięknie, książkowo. Większość z nas była płci żeńskiej, ale pojawiło się również trzech panów.

Zostaliśmy zaproszeni do sali. Rekruterka przedstawiła się nam i zaczęła opowiadać o linii lotniczej. Zaczęła się prezentacja, w czasie której mogliśmy zadawać pytania. Kilkoro osób się spóźniło i dołączyło później. Zaczęliśmy omawiać wymagania i okazało się, że kilka osób ich nie spełnia. Te osoby, które mają np. mniej niż 21 lat, widoczne tatuaże postanowiły opuścić salę. Sala zaczęła pustoszeć, aż zostało nas trochę mniej. Osoba rekrutująca zaczęła przyznawać nam numery - otrzymałam 27, ostatni. Po chwili poszliśmy na krótką przerwę. Po niej zaczęło się pierwsze zadanie grupowe. Zostaliśmy podzieleni na kilka grup, następnie każda grupa otrzymała nazwę jednego zawodu - w naszym przypadku był to architekt. Zadaniem każdej osoby w grupie było wybranie jednej cechy charakteru, którą przypisalibyśmy do tego zawodu. Wszystkie zadania i prezentacje były wykonywane oczywiście po angielsku. Po zakończeniu zadania przyszedł czas na prezentacje. Każda osoba miała za zadanie opisać swoje doświadczenie w obsłudze klienta i odpowiedzieć dlaczego akurat tę cechę przypisaliśmy do tego zawodu. Wyszłam (moim zdaniem) fatalnie. Byłam zestresowana, ponieważ dawno nie używałam angielskiego przed tak dużą grupą. W dodatku nie mam wybitnego doświadczenia (na rekrutacji pojawiła się m.in. była stewardessa Qatar Airways), więc byłam pewna, że nie przejdę dalej. Po zakończeniu zadania nastąpiła kolejna przerwa na kawę. Po piętnastu minutach zostaliśmy ponownie wezwani do sali. O dziwo - nikt nie odpadł. Kolejno przyszła kolej na mierzenie! Przyszli stewardzi muszą mieć minimum 160 cm wzrostu. Na tym etapie jedna dziewczyna odpadła. Następnie zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Otrzymaliśmy scenariusz i naszym zadaniem było zdecydować wspólnie komu przyznamy nagrodę pracownika roku, a komu nie. Było bardzo ciężko cokolwiek powiedzieć, ponieważ każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony - nie będzie drugiej szansy na prezentację naszych opinii. Niektóre osoby bardzo dużo mówiły i trzymały kartkę ze scenariuszem - w końcu udało mi się ją spokojnie przeczytać. Moim zdaniem nie wypadłam za dobrze i byłam pewna, ze teraz odpadnę. O dziwo - odpadły osoby, które prezentowały się idealnie, nie miałam im nic do zarzucenia. A dalej przeszłam - JA. Byłam w szoku. Siedziałam tak przez chwilę z rozdziawioną buzią, podczas gdy reszta osób opuszczała salę. Niestety tylko jedna osoba złożyła mi gratulacje - reszta osób traktowała pozostałych jak konkurencję, szkoda. Zostało nas 6 osób. Przyszła pora na test z języka angielskiego. Nie był trudny, wszystkim udało się go zdać. Następnie rekruterka zrobiła nam zdjęcia i mieliśmy zaczekać na odbycie finałowej rozmowy. Czekałam bardzo długo, Open Day zaczął się o godzinie 9:00, ja wyszłam po godzinie 18:00. Była już bardzo głodna, zmęczona. W dodatku odbyła rozmowę jako ostatnia. Otrzymałam kilka pytań dotyczących trudnych sytuacji w pracy, ze współpracownikami. Rekruterka pogratulowała mi i powiedziała, że w ciągu tygodnia otrzymamy odpowiedź. Będzie to Golden Call lub odrzucenie. 

Z resztą uczestników założyliśmy grupę na Instagramie. Chcieliśmy mieć ze sobą kontakt i dowiedzieć się kto poleci do Dubaju.

W poniedziałek jedna dziewczyna (stewardessa Lufthansy) otrzymała telefon gratulacyjny. Poleci na szkolenie za trzy miesiące.

Reszta z nas, no cóż.

Otrzymaliśmy tylko e-mail.

Może następnym razem. ♥️

I tak jesteś bardzo dzielna! Zaszłaś tak daleko. 

Casual outfit.


Komentarze

Popularne posty

stylowanka na Instagramie