My Hair Routine - cienkie włosy
Cześć!
Dawno mnie tutaj nie było, ale dzisiaj postanowiłam, że podzielę się z Wami moją dotychczasową rutyną związaną z pielęgnacją cienkich włosów. Moje włosy od zawsze miały problem z uzyskaniem objętości, a ich wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Zawsze zachwycały mnie długie, lśniące włosy. Oglądanie idealnych fryzur wprawiało mnie w kompleksy. Śmiałam się, że powinnam zapoczątkować ruch anty hair shaming lub #hairpositivity. Teraz postanowiłam na serio wrócić do regularnego włosingu. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem początkującą, ale pilną uczennicą. ;)
Słowiański typ urody to niestety często cienkie i delikatne z natury włosy, łamliwe i pozbawione upragnionej objętości. Zazwyczaj niewiele możemy z tym zrobić, ponieważ w głównej mierze geny są odpowiedzialne za wygląd naszego owłosienia. Moim dodatkowym problemem jest również szybko przetłuszczająca się skóra twarzy i nadwrażliwa skóra głowy, która reagowała bólem na wszelkiego rodzaju kucyki.
Do tego typu włosów nie możemy używać zbyt wielu ciężkich kosmetyków, ponieważ nasze kosmyki staną się obciążone i oklapnięte. 
Uwielbiam testować wcierki do włosów i skóry głowy. Wcierka z biostyminy była mi już wcześniej znana, ponieważ została mi kiedyś zalecona przez lekarza, ale tym razem postanowiłam odtworzyć ją samodzielnie, z dala od aptekarskiej precyzji. Jej głównym składnikiem jest wspomniana wcześniej biostymina, czyli wyciąg z aloesu, który z powodzeniem działa na wzmocnienie odporności. Pozyskuje się ją z dojrzałej rośliny aloesu, jest neutralna w smaku, powiedziałabym, że lekko słodka. :) Możemy ją dostać w postaci ampułek. W skład wcierki wchodzi również: nalewka z miłorząbu japońskiego, sok z pokrzywy (w moim przypadku napar z suszonych liści), nalewka z szałwii lekarskiej oraz nalewka z żeń-szenia. Wszystkie te cudowne nalewki kupiłam przez internet, ale możliwe, że znajdziecie je w jakimś dobrym sklepie zielarskim lub aptece.
Przepis na wcierkę: mieszamy pięć ampułek biostyminy z sześcioma łyżeczkami nalewki z miłorząbu japońskiego, dodajemy szklankę naparu z pokrzywy, Kolejno dolewamy dziesięć łyżek nalewki z szałwii lekarskiej i sześć łyżek nalewki z żeń-szenia. Całość wlewamy do buteleczki z ciemnego szkła i po trzech dniach wcieramy w skórę włosów.
 
 Przejdę teraz do odżywek i masek, które aktualnie stosuję. Pierwszą z nich jest gruszkowa odżywka z humektantami od Anwen bez spłukiwania - uwielbiam jej zapach i fakt, że nie trzeba jej spłukiwać. :) Nakładam jej dosłownie odrobinę, a włosy stają się odżywione, nawilżone i pięknie pachną! Drugą odżywką jest maska z czarnej rzepy od Farmony. Również bardzo ją lubię, nakładam ją zwykle na 10 minut po umyciu włosów, a następnie spłukuję. Dzisiaj użyłam jej do laminowania włosów zieloną galaretką. Efekt? No cóż - chyba do powtórzenia. Oprócz odżywek używam również jajecznej maski od Babuszki Agafii, która uratowała moje włosy po pobycie w gorącej Grecji. :)
Jajeczna maska - proteinki :)
 Teraz pora na szampony. O szamponie z YOPE już pisałam tutaj. Zapomniałam zrobić zdjęcia peelingu do skóry głowy z kwasami, ale możecie o nim przeczytać w tym samym poście. :) Aktualnie szukam jakiegoś fajnego peelingu mechanicznego z drobinkami.
Balance My Hair od YOPE to mój ulubiony szampon, kończę już drugą butelkę i na pewno na tym nie poprzestanę. Oprócz tego czasami używam również szamponu z keratyną, który został mi polecony przez fryzjerkę po zabiegu keratynowo-kaszmirowym. Z samego zabiegu nie byłam zadowolona, dlatego nie będę się o tym rozpisywać. Nie chodzi o to, że był zrobiony nieprawidłowo, ale o to, że moje włosy po nim jakby zniknęły. Wyglądały pięknie, jak tafla, ale w ogóle ich nie czułam i zrobiło się ich jakby mniej. ;) Ciężko to wyjaśnić, ale mimo że zabieg keratynowy jest polecany również do cienkich włosów, to nie jest chyba odpowiedni do moich. Planuję za to przefarbować się na jakiś inny kolor. :)
 Stylizacja włosów:
Etap czwarty - zabezpieczanie końcówek i serum.
Do zabezpieczania końcówek używam masełka od So!Flow. Jest bardzo lekkie i przyjemnie się je nakłada. 
Oprócz tego chciałam Wam również polecić świetne serum do skóry głowy od Nowej Kosmetyki - mój faworyt. Gdy będziemy regularnie go używać rzeczywiście możemy zauważyć mniej problemów, a więcej włosów. :)
A jak wygląda Wasza włosowa rutyna? :)




 
 






Bardzo użyteczne kosmetyki. Dziękuję za podzielenie się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki do włosów. Chętnie skorzystam z nich. Wybiorę pridukty do obciążenia włosa. Stosuję maski kupuję w sklepach fryzjerskich. Wlosy bardzo mi się puszą i jeszcze mam lekko kręcone. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńOdkąd znalazłam idealne kosmetyki dla swoich włosów, to pielęgnacja wygląda cały czas tak samo.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki, ja mam wysokoporowate włosy i z tym próbuję jakoś walczyć.
OdpowiedzUsuńa próbowałaś jakiś zabiegów kosmetyczno-fryzjerskich na skórę głowy? podobno mezoterapia mikroigłowa pobudza mieszki włosowe do wzrostu, powoduje ich szybszy wzrost i zagęszczenie. to jednak coś innego niż stosowanie wcierek, które działają tylko z zewnątrz i przenikają w ograniczonym zakresie
OdpowiedzUsuńw weekend zafundowałam sobie wyraziste ombre u fryzjera :D w związku z tym zmieniłam maskę do włosów na bogatszą i dołożyłam do tego olejkowe serum na końcówki, by zadbać o rozjaśnioną część wlosów, mam nadzieję że to wystarczy :)
OdpowiedzUsuńużywałaś może kiedyś szamponu w kostce do włosów? szukam czegoś na przetłuszczanie ale w duchu zero waste, najlepiej z ekstraktami roślinnymi i bez mocnych detergenów typu SLS, czy ALS
OdpowiedzUsuń7272DD2019
OdpowiedzUsuńhacker bulma
hacker kirala
tütün dünyası
-
-
D10EFDD3B5
OdpowiedzUsuńhacker arıyorum
hacker bul
tütün dünyası
hacker bul
hacker kirala
2DCEBEE240
OdpowiedzUsuńtakipci
bella modern swivel accent chair
7411E89033
OdpowiedzUsuństeroid fiyat
steroid al
steroid fiyatları
sigarillo satın al
güvenilir whatsapp show
Whatsapp Ücretli Konum Bulma